kasiax |
Administrator |
|
|
Dołączył: 11 Mar 2006 |
Posty: 26 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Augustów |
|
|
|
|
|
|
Aida byla, i jest, moim najukochanszym psiakiem. do tej pory pamietam dzien-30 czerwiec 2003 kiedy wzielismy ja z ulicy. Dzien przed dzieci (moi sasiedzi) bawili sie z nia cale popoludnie, a gdy zrobilo sie juz ciemno i musialy isc spac, zostawily ja od tak sobie na ulicy.Na poczatku bylo ciezko bo rodzice nie zgadzali sie na 4 psa, ale po jakims czasie udalo sie ich namowic i nikt nie zalowal tej decyzji. Jak szlam do szkoly to nie potrzebowalam budzika. Ona zawsze przybiegala z rana o tej samej porze i lizala mnie jak opetana po twarzy. Uwielbiala gdy uczylo sie jej coraz to nowszych sztuczek. Byla najmadrzejszym psem jakiego widzialam w swoim zyciu, wszyscy zachwycali sie jej inteligencja i nawet znalazla sie osoba ktora chciala w przyszlosci miec jej szczeniaka...20 wrzesnia tego samego roku, zginela pod kolami samochodu, gdy bylismy w lesie na grzybach..Bylam zalamana po tym wydarzeniu...nie moglam w to uwiezyc ze jej juz nie ma, ze juz nigdy wiecej sie do niej nie przytule, ani nie poglaszcze...Za kazdym razem gdy ja wspominam lzy cisna mi sie do oczu i nie moge sie od tego w zaden sposob powstrzymac.. |
|